Lada moment będzie połowa lutego. Wydawałoby się, że WOŚPowe szaleństwo za nami - chociaż pamiętajcie, że gramy cały rok! :) We mnie tegoroczna orkiestra zaszczepiła ziarenko ku nieco innej dziedzinie niż papierowa - ostatnio coraz częściej bawię się farbami, drewnem i sklejką :)
Z nutką podekscytowania chcę Wam pokazać pierwsze pudełko, które mi się przytrafiło :)
Pudełko zostało wykonane pod komplet tuareskiej biżuterii - w całą sprawę wmieszała mnie moja serdeczna koleżanka zwana również "Rybą" :D za co jestem jej niezmiernie wdzięczna. Za to musielibyście widzieć moją minę jak zaczęłam zagłębiać się w temat, oglądałam pierwsze zdjęcia pokazujące tamtejszą kulturę... "To nie moja bajka" - stadium pierwsze: wyparcie :D
Najgorzej było zacząć. Kiedy już przyszło odpowiednie pudełko i dobrałam farby zaczęło mi się naprawdę podobać :)
Diabeł tkwi w szczegółach - moje metalowe dodatki niestety były miedziane. Tuaregowie preferują srebro więc trzeba było na to coś zaradzić :)
Później poszło już z górki :)
Opis całego kompletu możecie poczytać tu:
http://bizuteryjki.pl/kabylia-dalsza-czesc-wedrowki-po-polnocnej-afryce-otwieramy-magiczne-kuferki/
Kolorowych snów! :)
piękna "opowieść" zaklęta w rękodziele...
OdpowiedzUsuńchylę czoła! :)
Przepiękne pudełko, cudo. Jak wyżej, chylę czoła i podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńŁał, dziewczyny dziękuję bardzo za słowa uznania :)
OdpowiedzUsuń